Komentarze: 0
Wlasnie wrocilam z krotkiej wycieczki. No moze nie takiej krotkiej. Przeszlam dobre pare kilometrow <na Brzozowke do Justyny i do domu>. Jeszcze z Aneta musialysmy sie wracac do Justyny bo na wsi to psy wypuszczaja bez kaganca i sie przestraszylysmy. Potem na szczescie juz znalazlysmy droge, na ktorej na pewno nie mozna bylo spotkac psa. Co robilysmy u Justy? Poszlysmy na sanki tz. na worki wypchane sianem. Bylo extra, ale o malo nie wpadlam do rzeczki, ktora tam plynela. Jak juz bylysmy cale przemokniete to wrocilysmy do jej domu. Troche sie posmialysmy z kolezanek i ja z Aneta poszlysmy do domu. Jutro wyruszam po swinke do zoologicznego, jak ja kupie to zrobie zdjecie i tu umieszcze. Dobra nie bede wiecej pisac, bo narazie nie mam o czym. Moze jeszcze pozniej cos mi sie przydarzy. Papatki i do uslyszenie.